Przyzwyczajeni do korków
Korki w Warszawie nie są niczym nowym, ale w ostatnich miesiącach szczególnie dają się one we znaki kierowcom na Mokotowie i Wilanowie. Wszystko za sprawą budowy nowej trasy tramwajowej, która spowodowała, że zwężona została nie tylko ulica Sobieskiego, ale także Spacerowa, Goworka czy Puławska. W tym kontekście każda dyskusja o rozwiązaniach mogących negatywnie wpływać na płynność ruchu budzi kontrowersje.
Aktualne trendy, które można obserwować w wielu europejskich miastach, sprowadzają się do nadawania wysokiego priorytetu dla komunikacji miejskiej, rowerzystów czy pieszych. Posiadacze samochodów (szczególnie tych spalinowych) muszą natomiast przełykać kolejne gorzkie pigułki, takie jak ograniczenia w zakresie wjazdu do centrów aglomeracji, zwiększone zasięgi stref płatnego parkowania czy wytyczanie nowych bus pasów. Stopniowo odchodzi się także od wykorzystywania przejść podziemnych i naziemnych kładek.
Co z kładkami na Sobieskiego?
Przedstawiciele miasta kilkakrotnie zapowiadali, że planują zlikwidować kładki, które umożliwiają przejście przez ulicę Sobieskiego. Wielu mieszkańców Mokotowa oczekiwało, że wyburzenie konstrukcji odbędzie się już na początkowym etapie prac związanych z budową nowej linii tramwajowej z Wilanowa. Wiadomo jednak, że tak się nie stało i wciąż czynne są cztery kładki nad ulicą Sobieskiego:
- przy Instytucie Psychiatrii i Neurologii
- niedaleko skrzyżowania z ul. Iberyjską
- niedaleko skrzyżowania z ul. Czarnomorską
- obok tzw. Szpiegowa
W swojej interpelacji na temat ten zwróciła uwagę radna Agata Diduszko-Zyglewska (niezrzeszona, wybrana z listy PO). Przy tej okazji przytoczyła opinię jednej z mieszkanek stolicy, według której korzystanie z kładki to opcja wybierana tylko w ostateczności. Podniesiono także kwestie związane z bezpieczeństwem ruchu drogowego, poziomem hałasu i zanieczyszczeń, bo brak przejść dla pieszych i dodatkowej sygnalizacji skłania kierowców do mocniejszego naciskania pedału gazu.
Miasto potwierdza likwidację kładek
Pomimo tego, że kładki wciąż stoją, to miasto nie wycofało się z pomysłu ich wyburzenia. Wiadomo również, że Tramwaje Warszawskie odpowiadające za nową inwestycję zawarły już umowę z generalnym wykonawcą w zakresie likwidacji kładek. Dokładny termin nie został ujawniony, ale według aktualnych planów wszystko powinno wydarzyć się w drugiej połowie przyszłego roku. Oznacza to, że historia kładek nad ul. Sobieskiego będzie liczyć jeszcze najwyżej kilka miesięcy.
Miasto tłumaczy także, dlaczego budowlańcy nie przystąpią do prac wcześniej. Według Ratusza, przeprowadzenie operacji w drugiej połowie 2023 roku pozwoli na minimalizację utrudnień dla mieszkańców w okresie prowadzenia prac budowlanych. Jeżeli więc nie pojawią się żadne nieprzewidziane zdarzenia, to z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że już niedługo piesi będą mogli w bardziej komfortowy sposób przedostać się na drugą stronę ulicy Sobieskiego.